I tylko nie płacz mamo
Czuję muzyką i tekstami, może nadmiarowo. Dużo wtedy we mnie bólu, niezgody, gniewu, smutku, rozżalenia, poruszenia, przygnębienia…, czasami płyną łzy. Bo, przecież dostęp do czucia jest przejawem zdrowia.
“I tylko nie płacz mamo
może on musi pobyć sam
bo zrobi znów to samo
znów to samo, już go znam
Nie siedź tak ciągle w oknie
1 z 10 włączę nam
robi się coraz chłodniej,
coraz chłodniej Peggy Brown”
Ewolucyjnie tak to już jest, że noworodek – dziecko ludzkie wymaga opieki i wsparcia najdłużej ze wszystkich ssaków. Niemowlę nie istnieje bez matki – Donald Winnicott.
A jedynie fizyczna jej obecność jest dalece niewystarczająca do tworzenia więzi i ufnego przywiązania, czyli właściwie do przetrwania “w jednym kawałku”, ze spójnym Self.
Pomieszanie ról, nadmiarowe dźwiganie czyli po prostu parentyfikacja w powszechnym rozumieniu, jak i w literaturze pojawia się w odniesieniu do okresu wczesnego, średniego i późnego dzieciństwa. Jednak to niekorzystne zjawisko może zadziewać się już od pierwszych chwil życia kiedy to noworodek w obliczu emocjonalnie nieobecnego, przerażonego lub przerażającego, martwego (A.Green) opiekuna (zazwyczaj matki) pozostaje sam na sam ze swoim lękiem, przeżyciem nie do strawienia.
W sprzyjających warunkach matka rejestruje stany afektywne dziecka i odzwierciedla je. Istotne jest aby to odzwierciedlenie było niezwłoczne, zgodne z przeżyciem niemowlęcia (contingent) oraz oznaczone (marked, przetworzone przez dorosły umysł), tak aby niemowlę mogło je odróżnić od swojego przeżycia, czyli opiekun zauważa przestrach u dziecka, natychmiast na niego odpowiada, ale dodając do tego swoje poczucie kontroli, gdyż całkowite “zlanie się” z tym dziecięcym strachem grozi “utonięciem”. Oznaczenie jest kołem ratunkowym. Ratownik musi umieć pływać (sic!) by móc ratować innych, a zatem kluczowe jest samopoznanie emocjonalne opiekuna.
“Żeby niemowlę mogło odkryć, co czuje, musi to widzieć odzwierciedlone przez matkę. Jeśli matka jest zaabsorbowana czymś innym, wówczas niemowlę, które patrzy na nią, będzie widziało jedynie to, co ona czuje” (D.Winnicott).
Matka stanowi niejako pierwowzór lustra, w którym dziecko może się przejrzeć. Zintegrowane w “ Ja” może zostać tylko to co lustro “odbiło”.
Kontakt z nieodzwierciedlającym rodzicem, nie będącym w stanie pełnić funkcji “trzymania” (D.Winnicott) i “kontenerowania” (W.Bion) sprawia, iż niemowlę w obliczu tych doznań zwróci się przeciwko sobie. Nigdy przeciwko rodzicowi. To nie opiekun w doświadczeniu dziecka stanie się niewystarczający tylko ono samo. To wczesnodziecięce doświadczenie bycia “popsutym” w konsekwencji może stać się obezwładniającym przeżyciem pierwotnego wstydu.
“Kiedy mam 6 w szkole
to w toto lotka z tatą gram
ponoć przynoszę szczęście nam
kupię Wam za to miłość
jasną jak noce w Chinatown
oby się trafił złoty strzał”
“Młodsze mózgi, są zaprogramowane tak, aby uczyć się od mózgów starszych, a kontekstem, w którym odbywa się większość tej nauki jest relacja przywiązania” (D.Wallin).
Bardzo wczesne zranienia, te z okresu prewerbalnego, zamknięte w pamięci niejawnej, niesione są przez cały życie, czyniąc je ciężarem ponad miarę. Pojawiające się w obliczu tych zranień style obronne oparte o reakcję walki, ucieczki, zamrożenia lub przymilania są jak betonowe buty, które mogą być pomocne, gdy huragan wieje (nie pozwolą porwać człowieka ku śmierci), a jednocześnie uniemożliwiają swobodne, lekkie poruszanie się w nurcie życia.
“Na dole koleżanki
czekają na mnie, miał być bal
różowe niebo czysty fun
pięknie jak w Dirty Dancing
przed blokiem taniec młodych dam
szkoda że muszę zmienić plan”
I na koniec
To co matka/opiekun wnosi w interakcję z niemowlęciem jest konsekwencją wcześniejszych własnych doświadczeń – przekaz transgeneracyjny.
Parents – Infant Psychotherapy jest dedykowana właśnie tym wczesnym trudnościom w budowaniu więzi.
Korektywne doświadczenie relacyjne może wydarzyć się również w dorosłości, w bezpiecznej relacji (zapewne nie tylko terapeutycznej).
Teksty pochodzą z utworu Chinatown, Daria ze Śląska.